Tau Herkulidy to słaby rój meteorów związany z krótkookresową kometą 73P/Schwassmann-Wachmann 3. W maksimum aktywności roju zazwyczaj możemy zaobserwować co najwyżej kilka zjawisk na godzinę, a i o to może być niełatwo. W tym roku miało być inaczej, bowiem astronomowie sugerowali, że Ziemia zderzy się ze strumieniami szczątków komety pozostawionych na orbicie wokółsłonecznej z lat 1892, 1897 i 1995.Szczyt aktywności miał przypaść na 31 maja o godz. 5 UT, co faworyzowało obserwatorów w Ameryce Północnej.
Członkowie naszego stowarzyszenia, Paweł Dobies i Marek Nikodem postanowili zrewidować te przewidywania w obserwatorium astronomicznym w Niedźwiadach prowadząc zliczanie tau Herkulidów. W ciągu trzech godzin obserwacji prowadzonych 30/31 maja w godzinach 23.00-02.00 zaobserwowali 23 tau Herkulidy i 4 meteory sporadyczne. Obydwaj obserwatorzy wpatrywali się w ten sam pd-zach obszar nieba, tak by w zasięgu wzroku widoczny był radiant roju. Zdecydowana większość zaobserwowanych zjawisk była słaba, w granicach +4 magnitudo. Cztery meteory były stosunkowo jasne, a dwa z nich miały jasność około -1 mag.
Wszystkie zaobserwowane tau Herkulidy były wyjątkowo powolne, wszak ich prędkość wynosi zaledwie 15 km/sek. Większość miała zdecydowanie czerwone zabarwienie, trzy pozostawiły wyraźny, aczkolwiek krótkotrwały ślad. Około godziny 01.00 zaobserwowano krótkotrwały pik aktywności. Na liczbę zaobserwowanych meteorów miały niewątpliwie wpływ dwa czynniki: niebo było dość jasne z powodu braku astronomicznej nocy oraz to, że tau Herkulidy są wolne, przez to mogą być mniej jasne. Np. 1 mm drobina wpadająca z prędkością jaką mają Perseidy (około 66 km/s) dała by meteor o jasności +1 mag, a przy tau Herkulidach (około 15 km/s) taka sama drobina da meteor o jasności zaledwie +4 magnitudo.
Na 4 poniższych zdjęciach wykonanych przez Pawła Dobiesa w Niedźwiadach możemy doszukać się kilku słabych meteorów z roju tau Herkulidów, przy czym ostatnie zdjęcie jest wycinkiem poprzedniego.
Powstanie tau Herkulidów zawdzięczmy komecie
73P/Schwassmann-Wachmann 3, która od momentu odkrycia w 1930 roku przeszła burzliwą historię. Przez dłuższy czas po odkryciu nie była obserwowana, dopiero podczas jej powrotów w latach 1979 i 1990 poddana była intensywnym badaniom.
W roku 1995 przewidywano, iż osiągnie ona ok. 13 mag. Stało się jednak inaczej, gdyż w wyniku rozpadu uwolniły się z jej jądra gazy, które spowodowały znaczące (250-krotne) pojaśnienie komety w stosunku do przewidywań teoretycznych.
Kometa rozpadła się na pięć części, które oznaczono dla porządku literami A, B, C, D i E. Podczas kolejnego powrotu w latach 2000/2001 odnaleziono tylko trzy fragmenty – B, C i E.
Gdy kometa w roku 2006 ponownie zbliżyła się do Słońca, zaobserwowano dalszy rozpad fragmentów jądra. Podczas największego zbliżenia do Ziemi (0,074 j.a.) 13 maja 2006 roku składniki B i C osiągnęły jasność obserwowaną +5 mag. Członek naszego stowarzyszenia Marcin Grzybowski sfotografował wówczas w Niedźwiadach rozpadającą się kometę 73P. Wygląd fragmentu B wielokrotnie się zmieniał, co owocowało jego pojaśnieniem. W połowie maja doliczono się już 60 małych i słabo świecących fragmentów, które oderwały się od części B.
opracowanie / mn