Dokonaliśmy pierwszej w tym roku obserwacji obłoków srebrzystych (noctilucent clouds, NLC). Te polarne chmury mezosferyczne pojawiły się 4 czerwca około godziny 22.30 i były widoczne niemal do rana 5 czerwca. Dominowały głownie obłoki typu wave (IIIa i IIIb).
Przewidujemy, że obecny sezon nie będzie obfitował w oszałamiające pokazy, których byliśmy świadkami w latach 2018-2021. Na podstawie naszych dwudziestoletnich obserwacji wydaje się najbardziej prawdopodobne, że wraz ze wzrostem aktywności słonecznej maleje ilość zaobserwowanych obłoków srebrzystych.
Najlepszy okres, żeby zobaczyć te efemeryczne chmury mezosferyczne, to noce w czerwcu i lipcu, w okresie bliskim przesileniu letniemu, kiedy Słońce chowa się pod horyzont na głębokość od 6 do 16 stopni.
Obłoki srebrzyste powstają w mezosferze, na wysokości ok. 85 km, gdy temperatura spadnie tam poniżej -128℃, co dzieje się właśnie w okresie letnim. Obserwacje z satelity AIM sugerują, że NLC składają się z cząsteczek pyłu meteorowego, rzadziej wulkanicznego, osadzonych w kryształach lodu. Te kryształy lodu, które zawierają cząstki pyłu z meteoroidów i komet, są tak małe, że ich wielkość jest porównywana do cząstek w dymie papierosowym. Kryształy lodu obłoków srebrzystych są jednocześnie tak przezroczyste, że odbijają tylko 0,1% padającego światła słonecznego, dlatego też ich cienki profil nigdy nie jest widoczny na niebie w czasie dnia. Światło słoneczne rozproszone przez te kryształki daje obłokom ich charakterystyczne srebrzysto-niebieskie zabarwienie.
Tekst/foto: Marek Nikodem (PPSAE)