OZMA – Ogólnopolskie Zloty Miłośników Astronomii
Zapewne każdy kto czyta Sky & Telescope zwrócił uwagę na pojawiające się w nim dość często relacje i fotoreportaże z odbywających się w USA tzw. Star Party. Cóż tam widzimy? Uśmiechniętych, zadowolonych z siebie amerykańskich astronomów amatorów, beztrosko popijających piwo (bezalkoholowe), dyskutujących , prezentujących swoje najnowsze zdjęcia nieba, lub po prostu takich co to chcą się pochwalić nowym teleskopem. Biedni ci amerykanie, jadą tymi swoimi pick-up’ami lub wozami kempingowymi, niekiedy muszą pokonać połowę kontynentu.
Wreszcie spotykają się gdzieś w górach. Pół tysiąca ludzi (lub coś koło tego), rozstawia te swoje szpanerskie teleskopy a potem spotykają się ze znajomymi, których poznali na takim samym spędzie kilka lat wcześniej albo dopiero co poznanymi za pośrednictwem internetu. Błąkają się tak po tym kilkuhektarowym polu, oglądają , podziwiają , dyskutują poznają ludzi i osuszają kolejną puszkę piwa (jw.). Powoli zapada zmierzch, a oni nie kładą się spać. Ściągają pokrowce, łączą te kabelki od Meadów do akumulatorów w Fordach i GM – ach i obserwują te galaktyki, gromady gwiazd, mgławice i wszystko to co wiemy, że tam jest… Jakiś maniak z Teksasu przywiózł Dobsona o średnicy 100 cm (!) i zaprasza chętnych do podziwiania mgławic planetarnych. Inny skonstruował „lornetkę” łącząc dwa 10″ Newtony. Jednym słowem zgroza! Zarwaną noc odsypiają do południa. Teoretycznie powinni mieć już dość ale nie… oto właśnie zjeżdżają się dealerzy i producenci teleskopów i akcesoriów oraz wszystkich tych gadżetów bez których każdy miłośnik astronomii może się obyć. Każdy ale nie amerykański…. Kupują, sprzedają , zamieniają – horror!
Kolejna noc, niebo jak na złość bez jednej chmurki (co za idiota wyznaczył miejsce spotkania w Arizonie?!), na dodatek nie ma Księżyca (no tak pewnie nów – kolejny błąd). Znowu zarywają nockę, dyski laptopów pękają już od ilości obrazków zarejestrowanych kamerami CCD… Następny dzień. Od nowa paranoja. Jakaś sława z pobliskiego obserwatorium wygłasza odczyt, wszyscy chłoną każde słowo, zadają pytania, dyskusja przeciąga się w nieskończoność. Część towarzystwa korzysta z zaproszenia, odpalają te swoje pożeracze benzyny i jadą zwiedzać obserwatorium. Chyba przeszli tam jakieś pranie mózgu bo po powrocie znowu zasiadają do swoich teleskopów… Wreszcie na czwarty dzień zaczynają się pakować, szybko wymieniają jakieś kartki z adresami. Obiecują , że spotkają się na następnym Star Party za … trzy miesiące w Kalifornii. Czy to możliwe, że nie mają jeszcze dość?……
…. o kurcze, jak im zazdroszczę…
Tym trochę żartobliwym tonem przekazuję przyszłym organizatorom naszych zlotów o co w tym całym zamieszaniu chodzi. My wszyscy tzw. Miłośnicy astronomii jesteśmy ludźmi trochę nawiedzonymi. Warto się spotkać w gronie równie szurniętych osobników po to by przez te kilka dni zlotu poczuć się NORMALNIE.
A jeśli przy okazji jest wesoło i spotkanie takie niesie ze sobą korzyści w postaci nowych doświadczeń to tym lepiej. Karol Wenerski
OZMA
OZMA to zlot ludzi mających wspólną życiową astronomiczną pasję,
pragnących razem się spotkać, poznawać Wszechświat, wymieniać doświadczenia i obserwować niebo. W zamierzeniach pomysłodawców OZMA miał stać się cyklicznym zlotem na wzór amerykańskich „STAR PARTY”. Nazwa „ogólnopolski” miała oznaczać, że zloty mają zasięg ogólnokrajowy, a także odbywają się w różnych miejscach w Polsce. Nazwa OZMA nie jest przypadkową grą słów, taką samą nazwę nosił program poszukiwania cywilizacji pozaziemskich opracowany przez Franka Drake’a na początku lat 60-tych ubiegłego wieku, to również imię księżniczki Ozmy, władczyni fikcyjnej krainy Oz z powieści Franka Bauma. Pierwszy, legendarny już zlot pod szyldem OZMA odbył się w Niedźwiadach i tam też narodziła się idea tych astronomicznych spotkań. Stało się to podczas Pierwszego Interwojewódzkiego Pikniku Klubów Astronomicznych
PIPKA 97 zorganizowanego przez ,,Szubiński Klub Przyjaciół Astronomii’’ – ,,SzKaPA’’, Bydgoski Klub Astronomiczny „Antares” i klub Milky Way z Borówna. Atmosfera panująca na tym niepowtarzalnym spotkaniu zachęciła jego uczestników do zorganizowania podobnego spotkania na skalę ogólnokrajową. Głównym pomysłodawcą OZMA był Karol Wenerski, szef klubu Antares. Chociaż wydawało się to niemożliwe, w ciągu niespełna dwóch miesięcy zorganizowano i przeprowadzono zlot, a jego sukces zachęcił organizatorów do kontynuowania rozpoczętego dzieła i zapoczątkował historię, która trwa do dzisiaj. Udało się to dzięki wielkiemu
zaangażowaniu, którym wykazali się członkowie prężnie działającego klubu SzKaPA z Szubina, a zwłaszcza jego szefa
Romana Krala. Nie bez znaczenia było wsparcie udzielone przez Szubiński
Dom Kultury i osobiście jego dyrektora Zbigniewa
Sabacińskiego. To, że powstała OZMA wymagało uporu, wielu starań i
sprzyjających okoliczności. Po połączeniu się klubów SzKaPA, Antares i Milky Way oraz formalnym powstaniu Pałucko-Pomorskiego
Stowarzyszenia Astronomiczno-Ekologicznego organizacją następnych zlotów zajęli się jego przedstawiciele lub osoby, którym to powierzono. Dzisiejsza formuła OZMA kształtowała się wraz z nabywanym doświadczeniem na kolejnych zlotach. OZMA niewątpliwie przyczyniły się do integracji i rozwoju tego środowiska. We wszystkich edycjach zlotu wzięło udział około 3000 osób, z czego tylko jedna może pochwalić się, że uczestniczyła we wszystkich 24 zlotach. OZMA na trwałe wpisała się w życiorysy wielu z nich. Zawiązały się przyjaźnie, powstały nawet małżeństwa. Istnieje również legenda o dziecku poczętym podczas OZMA I.
Wiele osób zaczynających podczas OZMA swoją edukację astronomiczną, robi dzisiaj kariery w profesjonalnych placówkach naukowych. OZMA odróżnia się od innych zlotów astronomicznych, nie jest bowiem typowym obozem obserwacyjnym czy forpocztą dużych firm handlujących sprzętem. Do udziału zapraszani są oprócz zaawansowanych miłośników , także
początkujący adepci tej nauki, ich przyjaciele czy rodziny oraz
profesjonalni astronomowie. Gośćmi honorowymi poszczególnych
spotkań były wybitne osobowości, by wymienić choćby kosmonautę Mirosława Hermaszewskiego, Andrzeja Woszczyka, Henryka
Brancewicza, Andrzeja Pilskiego, Macieja Mikołajewskiego. Jacka Drążkowskiego, Przemysława Rudzia czy Romanę Ratkiewicz. Spektrum zagadnień poruszanych na przestrzeni lat jest bardzo szerokie. Dominują oczywiście tematy ściśle związane z kosmosem, lecz nie obce są dziedziny
luźno odwołujące się do związków z astronomią, jak choćby muzyka i
malarstwo. W dotychczasowej historii wygłoszono około 150 wykładów i odczytów, odbyło się dziesiątki wystaw, warsztatów, pokazów, koncertów i innych imprez towarzyszących. Rozdano 39 nagród Grand Oz, wyłoniono 20 zwycięzców w konkursach wiedzy astronomicznej, w których
brało udział około 200 uczestników. OZMA pojawiała się w relacjach wszystkich ważniejszych stacji tv, rozgłośniach radiowych, prasie ogólnopolskiej i lokalnej. W organizację zaangażowane były samorządy i władze 11 miast oraz wiele instytucji kulturalno-oświatowych a także firm i ludzi dobrej woli. Po latach można stwierdzić z przekonaniem, że OZMA spełniła założenia pomysłodawców. Ci nie spodziewali się jednak aż takiego sukcesu, bowiem OZMA ze swoją bogatą historią i tradycjami jest niewątpliwie najpopularniejszym i największym zlotem astronomicznym
w Polsce.
Marek Nikodem